“Afera dopingowa” z udziałem Bartosza Salamona znalazła finał. Ostatecznie polski piłkarz otrzymał karę 8-miesięcznej dyskwalifikacji, zamiast dwóch lat. Salamon udowodnił bowiem, że niedozwolony środek przyjął nieświadomie.
“Cieszę się, że zostało to oficjalnie potwierdzone” - napisał na swoim koncie Salamon
Przypomnijmy, że po kwietniowym meczu Lecha Poznań w Lidze Konferencji Europy Bartosz Salamon został poddany rutynowym testom antydopingowym. Wynik okazał się pozytywny, a w jego organizmie wykryto chlortalidon. Polski piłkarz był w szoku i pragnął udowodnić, że ów środek musiał przyjąć nieświadomie. Poddał się m.in. badaniu włosów. Ostatecznie UEFA uznała jego rację. Salamon nie krył radości z korzystnego dla siebie rozstrzygnięcia sprawy.
“Chciałem udowodnić mojej Rodzinie, Klubowi i wszystkim Kibicom, że nie zażyłem celowo żadnej zabronionej substancji. Cieszę się, że zostało to oficjalnie potwierdzone i mogę to zakomunikować” - napisał na swoim portalu społecznościowym Salamon.
Polakowi groziły dwa lata dyskwalifikacji. Ostatecznie otrzymał 8-miesięczną sankcję. Na poczet kary zaliczono okres wcześniejszego zawieszenia, w związku z czym Salamon będzie mógł wrócić do gry już 13. grudnia.
Jeżeli będzie we właściwej dyspozycji, to wystąpi 16. grudnia w meczu Lecha Poznań z Radomiakiem Radom. Lech Poznań zajmuje obecnie 3. miejsce w tabeli Ekstraklasy.