Jakiś czas temu donosiliśmy, że Robert Karaś pobił rekord świata podczas wyścigu pięciokrotnego Ironmana na Florydzie. W ostatnim czasie jednak okazało się, że po raz kolejny nie przeszedł testów antydopingowych. Mężczyzna postanowił się wytłumaczyć.
Robert Karaś i doping - Pozostałości substancji sprzed 1,5 roku?
Jak wiadomo, Robert Karaś to sportowiec słynący ze swojej wytrwałości ze względu na branie udziału w ekstremalnych wyścigach, takich jak 10-krotny Ironman. 22 marca na swoim profilu mężczyzna potwierdził, że w jego organizmie wykryto pozostałości substancji dopingujących sprzed półtora roku. To oczywiście zagraża jego rekordowi świata.
Robert Karaś znowu przyłapany na dopingu pic.twitter.com/W4UyF3PzjL
— 🌐 ᴛʜᴇᴘᴏʟᴀɴᴅɴᴇᴡs 🌐 (@thepolandnews_) March 22, 2024
Co ciekawe, wiele osób nie uwierzyło, że takie substancje utrzymują się tak długi czas w organizmie. W sprawie wypowiedziało się nawet wielu specjalistów, którzy potwierdzali przypuszczenia internautów, co do wątpliwości tej sytuacji. Karaś jednak postanowił po raz kolejny wypowiedzieć się na ten temat. Na swoim Instagramowym profilu opublikował oświadczenie wraz z opinią na podstawie ekspertyzy z zakresu badań chemicznych.
Najważniejsze wnioski brzmią następująco:
* substancje, które nadal mam w swoim organizmie mogą być wykrywane nawet po wielu miesiącach od ich zastosowania;
* wykorzystanie tego typu substancji u zawodników trenujących triathlon nie ma ponadto żadnego logicznego uzasadnienia, WRĘCZ ICH WYKORZYSTANIE BYŁOBY NIEKORZYSTNE DLA TEGO TYPU DYSCYPLINY SPORTOWEJ.
Czy opublikowane przez mężczyznę oświadczenie spotkało się z pozytywnym odbiorem? Trudno powiedzieć. Jedni twierdzą, że ekspertyza ma mało związku z prawdą, a inni współczują Karasiowi. On sam obstaje oczywiście przy swojej wersji.