Wisła Kraków w przerwie pomiędzy meczami w europejskich pucharach wybrała się do Pruszkowa na mecz z tamtejszym Zniczem. Mecz tych drużyn zakończył się wynikiem 2:1 dla gospodarzy, a Wisła Kraków zanotowała 5. kolejny mecz ligowy ze "zdobytą" czerwoną kartką.
Absurdalne zachowanie debiutanta i "zjazd do bazy"
Mecz zdecydowanie lepiej rozpoczęła Wisła Kraków, która już w 18. minucie objęła prowadzenie za sprawą gola Angela Rodado. Wiślacy pomimo prowadzenia częściej utrzymywali się przy piłce i regularnie stwarzali sobie sytuacje bramkowe. Problemy Wisły zaczęły się w 2. części spotkania, kiedy to debiutujący w barwach Białej Gwiazdy Tamas Kiss w zaledwie 7 minut obejrzał dwie żółte kartki, w tym drugą za próbę zdobycia gola ręką.
Zaledwie 4 minuty później do siatki Wisły trafił Łukasz Wiech, a wynik na 2:1 dla Znicza w doliczonym czasie z rzutu karnego ustalił Daniel Stanclik. Znicz Pruszków dzięki zwycięstwu awansował na 3. pozycję w tabeli Betclic 1. Ligi, a Wisła z 1 punktem zajmuje 13. miejsce.
Co wymyślił Tamas Kiss? Kto to wytłumaczy?
Wisła Kraków po czymś takim gra w dziesiątkę... Wisła Kraków chwilę później traci prowadzenie. pic.twitter.com/jk5tRCfPtG
— TVP SPORT (@sport_tvppl) August 4, 2024