Wtorkowe mecze ćwierćfinału Ligi Mistrzów obfitowały w spore emocje i dużo niezwykłych goli. Mecz pomiędzy Arsenalem, a Bayernem Monachium zakończył się wynikiem 2:2, a w ostatnich minutach doszło do sporej kontrowersji w polu karnym Bawarczyków.
Błąd sędziego czy absurdalna symulka?
Choć już w 12. minucie meczu po podaniu White'a i precyzyjnym strzale Saki to Arsenal otworzył wynik meczu, to na przerwę za sprawą goli Gnabriego i Kane'a z prowadzeniem schodził Bayern. Na wyrównanie zawodnicy Artety czekali do 76. minuty, kiedy to Gabriel Jesus zabawił się z obrońcami Bayernu, a następnie wyłożył piłkę do Trossarda, który pewnie umieścił piłkę w siatce.
Do największej kontrowersji doszło w doliczonym czasie gry. W pole karne wpadł Saka i interweniujący Neuer zahaczył Anglika, który padł w polu karnym domagając się rzutu karnego. Według sędziego to jednak Saka zainicjował kontakt z bramkarzem Bayernu i dlatego Arsenalowi nie należał się rzut karny. Oto wideo z całego zdarzenia:
Saka had his foot on Mars and wants a penalty 😂😂😂😂😂
— Bayern & Football (@MunichFanpage) April 9, 2024