Real Madryt wydawał się uspokoić sytuację po pewnym zwycięstwie w ostatnim meczu nad Athletic Club. Nic bardziej mylnego. Starcie z Celtą Vigo pokazało, że kryzys wcale nie minął — wręcz przeciwnie, może dopiero się pogłębiać.
Real pogrąża się w chaosie
Królewscy przegrali 0:2 z Celtą Vigo w 15. kolejce La Liga. Bohaterem drużyny z Galicji został Willot Swedberg, który strzelił oba gole. Co więcej, to pierwsza ligowa wygrana Celty nad Realem od 2006 roku, co tylko podkreśla skalę wpadki.
Szalona końcówka w Madrycie! ?
Real kończy w dziewiątkę, a Celta w efektowny sposób dobiła "Królewskich" ?
? Oglądajcie @LaLiga w CANAL+: https://t.co/kfk01HKy4W pic.twitter.com/O6EZujXa7Z
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) December 7, 2025
Zespół Xabiego Alonso był w ofensywie kompletnie bezradny. Nie chodzi tylko o brak bramek — Real nie stworzył sobie żadnej poważnej okazji, która mogłaby naprawdę zagrozić Ionutowi Radu. Cztery celne uderzenia, ale żadnego, które wymusiłoby coś więcej niż prostą interwencję Rumuna.
Największym problemem nie okazała się jednak sama porażka. Jeszcze w pierwszej połowie kontuzji doznał Eder Militao, który najpewniej wypadnie na kilka tygodni. To kolejny cios w już mocno osłabioną defensywę. Do tego dwie czerwone kartki zobaczyli Fran Garcia i Alvaro Carreras. W obliczu wcześniejszych urazów Deana Huijsena czy Daniego Carvajala sytuacja kadrowa na bokach i środku obrony staje się dla Alonso wręcz dramatyczna. Hiszpan staje przed pytaniem, jak w ogóle zestawić defensywę w nadchodzących spotkaniach.
- Sprawdź tabelę La Liga
Jeszcze kilka dni temu Real, po wygranym "El Clasico", miał cztery punkty przewagi nad Barceloną. Teraz, po niespodziewanej wpadce, to właśnie "Blaugrana" znajduje się cztery punkty przed nimi. Madrytczycy mają do rozegrania w tym roku jeszcze dwa ligowe mecze — z Deportivo Alaves i Sevillą. Każda kolejna strata punktów może poważnie oddalić ich od realnej walki z Barceloną o tytuł mistrza Hiszpanii.
