Ostatni czas nie jest łaskawy dla Polskich freak-fightów. Słowa krytyki wielokrotnie wychodzą z ust znanych osobistości i przewijają się przez media społecznościowe. W tej sprawie zabrał głos również Polski menedżer bokserski.
Takie sytuacje tylko w Polsce
Kanał „Koloseum” opublikował na swoim YouTube wywiad z Andrzejem Wasilewskim. Podczas rozmowy padło wiele pytań dotyczących bieżącego roku i organizowanych w nim wydarzeń związanymi ze sztukami walk. Między słowami przewinął się temat freak-fightów. Mężczyzna dziwi się tak dużemu zainteresowaniu galami. W swojej wypowiedzi przytoczył walkę Małgorzaty Magical i jej byłej synowej Nikity, która wedle jego uznania przekracza granice dobrego smaku. Polski menedżer podkreśla, że nie rozumie dlaczego obiekty sportowe, mimo dużego zapotrzebowania na wynajem przez inne organizacje, wciąż zezwalają na bycie częścią tego świata. Przyznaje, że może nie jest doinformowany, ale nigdy nie słyszał o podobnych eventach poza granicami naszego państwa. Mężczyzna liczy, że popularność i atrakcyjność freak-fightów ulegnie zmianie, a to doprowadzi do ich zapomnienia.
To, że ktoś w ogóle taki debilizm ogląda to jest dla mnie szok. Normalny człowiek, który przeczytał parę książek wykupi PPV, żeby oglądać jakąś Panią, która bije się z niedoszłą teściową. Byłem zszokowany zupełnie. Nawet nie wiem jak ta firma się nazywa co to organizowała, nie wiem jakie miała wyniki sprzedaży, dla mnie bez znaczenia. Natomiast, gdzieś chyba jakaś granica, gdzie ktoś temu powinien położyć tamę. Ja sobie wyobrażam taką sytuację, że w Stanach Zjednoczonych żaden poważny obiekt sportowy nie pozwoli wynająć sali na takie wydarzenie […] Ja może nie mam tej wiedzy, ale mi się wydaje, że to są zjawiska tylko w naszym kraju, że my jesteśmy jakimś takim grajdołkiem, jakieś emocje… nie wiem skąd to się bierze. […] Ja się dziwię włodarzom miast, włodarzom hal, że wynajmują obiekty na takie imprezy. Nie oszukujmy się, jest duże zapotrzebowanie na obiekty to nie jest tak, że umierają z braku pieniędzy i nagle ktoś przychodzi. […] Niech sobie zejdą do piwnic takie eventy, niech siedzą w krzakach, za trzepakiem na podwórku i tyle. Mam nadzieje, że przejdzie.